Wylądowaliśmy o czasie. Z rezerwacji hotelu oraz z przewodnika wiedzieliśmy że nasz hotel ma transport z lodtniska. Jak się okazało - nie do końca :) bo byliśmy na terminalu dla tanich lini lotniczych więc... szukamy taxi.
No Problem My Friend. zaraz przy wyjściu okienko - kupujemy bilecik i bruuum lecimy przyjemnym Vanem do hotelu. Pada... pada... leje... ale jakos inaczej czuje się ten deszcz... widać że to odpowiednik naszego polskiego letniego deszczu (no może razy tysiąc:) )
hotelik skromny ale bardzo przyjemny niedalkeo lotniska. wszak jesteśmy tutaj tylko na jedną noc. wylądowaliśy dość późno według lokalnego czasu ale dla nas w Polsce bylo południe. ok... trzeba sie przestawić na czas lokalny. Dzielnie idziemy na zwiedzanie hotelu. Ciągle pada - z wiekszymi i mniejszymi przerwami ale nie zrażeni idziemy dzielnie na zwiedzanie hotelu. Jest basen jest restauracja. Restauracja wygrałą (ehh te brzuchy) nie wiemy co zamówić - wszystko wygląda apetycznie.
Zamawiamy praktycznie na chybił trafił i... jest idealnie! super smaczne potrawy niebiańskie sosy cudowne mięsa rozkoszne napoje... Tak... to jest właśnie dobra wschodnia kuchnia.